W katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem, 10 lat temu zginął pilot major Robert Grzywna, który pochodził z Chocianowa. Był drugim pilotem prezydenckiego Tupoleva. Miał 36 lat.
Urodził się 8 lutego 1974 w Jeleniej Górze, do ukończenia szkoły podstawowej mieszkał w Chocianowie.
Robert Grzywna był jednym z czterech pilotów, którzy obsługiwali prezydencki samolot. Oficer skończył Liceum Lotnicze w Dęblinie, potem także tamtejszą Wyższą Szkołę Oficerską Sił Powietrznych.
Od 1997 r. służył w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego jako dowódca klucza, nawigator, a od lipca 2007 jako oficer sekcji. Miał wylatane 3.521 godzin.
- Byliśmy z Niego tacy dumni. Gdy wyjeżdżał od nas, wstępował do szkoły lotniczej w Dęblinie i później, gdy zasiadł za sterami najważniejszego samolotu w kraju
opowiadał dla Super Expressu Józef Ślipko, emerytowany policjant dzielnicowy, sąsiad i przyjaciel rodziców pana Roberta.
- Uważaliśmy go za wybrańca, tak wiele osiągnął. Mam nadzieję, że dzieci w naszej szkole będą się o nim uczyły na lekcjach
- dodaje smutno.