Wojciech Marciniak: Powiat polkowicki i Chocianów zasługują na posła

W wyborach do europarlamentu Prawo i Sprawiedliwość uzyskało w gminie Chocianów ponad 60 proc. głosów. Jeśli ta tendencja się utrzyma można mniemać, że reprezentacja PiS z naszego okręgu będzie ponownie najliczniejsza. Czy polkowiczanin, Wojciech Marciniak, ma szansę do niej dołączyć?

Czy powiat polkowicki doczeka się - po raz pierwszy w historii - swojego posła?
Szansa wydaje się niepowtarzalna. Ostatnie cztery lata rządów Prawa i Sprawiedliwości to był dobry czas dla Polski. Liczne programy socjalne sprawiły, że nie tylko jesteśmy bogatsi, ale również nieodzownie wpłynęły na poprawę gospodarki. Te cztery lata pokazały, jak wielki potencjał drzemie w naszym kraju: w Polsce, Polkach i Polakach. Widać to także w zadowoleniu z rządów PiS - poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości w naszym powiecie przekroczyło 50 procent. W gminie Chocianów nawet 60 proc. 

Ale powiat polkowicki jeszcze nigdy nie był reprezentowany w Sejmie przez swojego reprezentanta...
Właśnie dlatego mamy na to niepowtarzalną szansę! Jeśli zsumujemy głosy osiągane przez PiS w powiecie, spokojnie możemy wybrać swojego posła. Mam nadzieję, że wspólnie, ponad podziałami uda nam się to osiągnąć. Bo żadna partia, która dotychczas była u władzy, nie miała tak wielkiego poparcia w społeczeństwie. Pokazały to ostatnie wybory europarlamentarne.

Ma pan mocną konkurencję na swojej liście. Licząc na to, że PiS uzyska ponownie sześć mandatów, musiałby pan wyprzedzić w wyniku jednego z posłów...
Ostatnie wybory do europarlamentu, ale także wybory samorządowe pokazały, że poparcie Prawa i Sprawiedliwości w całym kraju, ale też w naszym okręgu rośnie. Jestem przekonany, że uzyskamy nie sześć, a siedem - a być może i osiem mandatów.

I pan zostanie tym siódmym, ósmym posłem?
Do tej pory reprezentacja okręgu nr 1, a więc starych województw legnickiego i jeleniogórskiego, było reprezentowane przez największe ośrodki miejskie. Mamy posłów z Legnicy, Lubina i Głogowa. Powiatom wielkości tego polkowickiego praktycznie nie dawano możliwości konkurowania z największymi ośrodkami miejskimi. Teraz matematyka jest nieubłagana: powiat polkowicki, Chocianów, stać na wybór własnego posła. I w mojej ocenie na takiego zasługują.

Jakie korzyści dawałby powiatowi polkowickiemu "własny" poseł?
Popatrzmy na Chocianów. Reprezentanci Prawa i Sprawiedliwości będący w koalicji powalczyli o to, że do 2023 roku zostaną przywrócone połączenia kolejowe do Chocianowa oraz Przemkowa. Teraz trzeba pilnować, by te środki dotarły do Sejmiku, a później do gminy Chocianów jak najszybciej. 

Do tego trzeba być posłem? Nie można tego doglądać z województwa dolnośląskiego?
Za kolej odpowiada koalicjant PiS w Sejmiku Dolnośląskim, a więc ugrupowanie zwane Bezpartyjnymi Samorządowcami. Ich reprezentant zastanawiał się - wręcz przeprowadził ankietę na Facebooku, czy przywrócić ruch pasażerski na Dworzec Świebodzki we Wrocławiu. A parę dni później premier Mateusz Morawiecki przyjechał i powiedział: ruch będzie przywrócony, bo kolej na Dolnym Śląsku to wzór dla innych województw. Ten przykład pokazuje, że bez pieniędzy z Warszawy wiele inwestycji, inicjatyw podejmowanych przez samorząd, jest praktycznie niemożliwy do zrealizowania. I pora w Warszawie zadbać o interesy Chocianowa, Przemkowa czy Polkowic.

Załóżmy, że zostanie pan posłem - jak mógłby pan pomóc naszemu powiatowi, czy specyficznie - gminie Chocianów?
Powiat polkowicki w mojej ocenie płaci za wysokie opłaty janosikowe. Przekłada się to na cały budżet, z którego ponad połowa to koszty administracyjne. To z kolei rzutuje na jakość "usług samorządowych", a więc np. jakość szkolenia w chocianowskim Zespole Szkół. Od czterech lat żaden parlamentarzysta nie był w stanie tego problemu rozwiązać. To priorytet, by opłaty janosikowe były rozdzielane sprawiedliwiej, niż dotychczas. Chocianów zasługuje na rozwój komunikacyjny, bo miasto i cała gmina zyskuje na darmowej komunikacji z Lubinem. Pora "spiąć" miasto i gminę z Polkowicami. I z Wrocławiem, właśnie połączeniem kolejowym. Mam nadzieję, że będę w stanie właśnie o te rzeczy powalczyć w Sejmie. 

Ale Chocianów ma swoich kandydatów - z list PO startują Beata Rolska czy Anna Pichała. Czemu chocianowianie mieliby wybrać pana?
Nie w moim stylu jest mówić źle o konkurencji. Proszę jednak zobaczyć liczby: w z 2015 roku Platforma wprowadziła troje posłów, a Prawo i Sprawiedliwość - sześcioro. Jakkolwiek obu Paniom życzę, by zajęły dwa najlepsze miejsca na liście PO, bo ponad podziałami nasz powiat zasługuje na jak najliczniejszą reprezentację w Sejmie, to jednak musiałyby zyskać dziesiątki tysięcy głosów. Z kolej szóste, siódme miejsce na liście PiS możliwe jest do osiągnięcia przy paru, a nie parunastu tysiącach głosów. Nie chcę ferować wyroków, bo zdecydują wyborcy - ale ponad podziałami, dobrze byłoby by nasz powiat miał swojego reprezentanta w Sejmie. I osiągnięcie tego jest możliwe tylko z list Prawa i Sprawiedliwości.

Dziękuję za rozmowę.