W poniedziałek Krystyna Kozołup zrezygnowała z funkcji dyrektora Regionalnego Centrum Kultury w Chocianowie. Jak donosi podległa burmistrzowi oficjalna strona miasta, której wiarygodność jest iluzoryczna, Kozołup miała odejść bo atakowano "ją w mediach społecznościowych na ulicy czy na imprezach organizowanych przez Regionalne Centrum Kultury"[pisownia oryginalna].
Wazeliniarska wobec burmistrza oficjalna strona Chocianowa dodała też, że przez te ataki dyrektor RCK "zamiast planować kolejne wydarzenia, eventy czy zajęcia zmagała się z odpisywaniem na informacje publiczne."[pisownia oryginalna]
Jak widać pracownicy RCK czy Ratusza dostęp do informacji publicznej traktują jako atak, a nie konstytucyjne prawo do informacji, które jest jednym z kluczowych praw obywatela w demokratycznym państwie.
Zgodnie z art. 61 ust. 1 Konstytucji:
Obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne. Prawo to obejmuje również uzyskiwanie informacji o działalności organów samorządu gospodarczego i zawodowego a także innych osób oraz jednostek organizacyjnych w zakresie, w jakim wykonują one zadania władzy publicznej i gospodarują mieniem komunalnym lub majątkiem Skarbu Państwa.
I tak Krystyna Kozołup podrzuciła nowej dyrektor RCK Julicie Sambor kilka kukułczych jaj.
Była już dyrektor odmówiła nam dostępu do informacji publicznej i nie udostępniła faktur i rachunków wystawionych przez Firmę Black Horse, która w kampanii w wyborach samorządowych prężnie wspierała burmistrza Kulczyńskiego. Tym samym sprawa została skierowana do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu.
Kozołup nie chciała ujawnić też rachunków radnego Artura Wandycza. Jak już informowaliśmy w maju, radny Wandycz pobrał pieniądze z publicznej kasy za zrobienie grochówki (ten dokument, został pozyskany w ramach dostępu do informacji publicznej). Radny podpisał umowę o dzieło z Chocianowskim Ośrodkiem Kultury. Za machanie chochlą skasował wtedy 400 zł brutto. Ta sprawa też zakończy się w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym.
[ZT]12812[/ZT]
Gdyby tego było mało, to Kozołup blokowała też informacje na temat wydatków poniesionych na obsługę prawną za którą ówczesny CHOK zapłacił z pieniędzy gminnych, czyli mieszkańców Chocianowa. W tym przypadku też sprawę skierowaliśmy do Sądu Administracyjnego we Wrocławiu.
Dodatkowo Kozołup (lub nowa dyrektor), z lenistwa lub braku wiedzy, będzie musiała się wytłumaczyć przed Sądem Administracyjnym dlaczego nie udzieliła odpowiedzi na dostęp do informacji publicznej w ustawowym terminie 14 dni, na nasze zapytania odnośnie faktur z RAG, TOSCA czy Restauracji "Dorotka", oraz rachunków, umów i faktur, które Regionalne Centrum Kultury mogło zapłacić za medialny lans Kulczyńskiego.
[ZT]12853[/ZT]
Jeśli sprawy przegra, a wszystko na to wskazuje, to z publicznej kasy zniknie kilkaset złotych na zwrot kosztów postępowania sądowego, które jednostka podległa burmistrzowi będzie musiała zapłacić.
Nowa dyrektor RCK - Julita Sambor właśnie odziedziczyła po Krystynie Kozołup trzy sprawy w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym dotyczące odmowy dostępu do informacji publicznej oraz dwie na bezczynność organu administracyjnego jakim jest Regionalne Centrum Kultury.
?20:52, 20.10.2019
brawo ty Kryśka
Oto ja21:03, 20.10.2019
Dobry tekst Kamil. To się da czytać, bo na urzędowej stronie, jakiś chyba uczeń Gebelsa , prześciga już mistrza.
Clown21:06, 20.10.2019
Przez tyle lat zarabiała kasę za służenie panom WIELKIM, a teraz jej grzeszki przejdą na synowa byłego radnego Sambora? Ładny cyrk cyrkowiec nam tu funduje...
jaja00:54, 21.10.2019
Osobiście Julicie współczuję.
PUP08:39, 23.10.2019
I tylko patrzeć jak nowa dyrektor zostanie bezrobotna. Z RCK i tak ją burmistrz wywalił a stare stanowisko pewnie już zajęte przez ludzi lysego.
Matka Władka09:46, 24.10.2019
TERAZ niech Pani Krystyna płaci ze swoich (dorobiła się przecież na Naszej Kulturze sporo) apanaży za te sprawy. Ja wolę swojemu dziecku jakiegoś owoca kupić, a nie ciągle utrzymywać to coś.
1 2
Wywali