Kumplem Kulczyńskiego interesuje się CBA i prokuratura

W gminie Chocianów, ten kumpel Kulczyńskiego na razie był mało znany, ale od czasu gdy zainteresowało się nim CBA i prokuratura, mieszkańcy Chocianowa muszą poznać osobę, która z gminnych - chocianowskich - pieniędzy dostaje niewiele mniejsze wynagrodzenie niż sam burmistrz. 

Dariusz Stasiak bo o nim mowa, to dobry kumpel Kulczyńskiego. Panowie znają się, bo Stasiak jest szefem klubu Bezpartyjnych Samorządowców do którego należy prezydent Lubina, Robert Raczyński, który w 2014 roku na listach do Rady Miejskiej miał właśnie Kulczyńskiego. Stasiak po wyborach samorządowych, piastuje też mandat radnego wojewódzkiego oraz jest dyrektorem departamentu rozwoju w urzędzie w Ścinawie gdzie wcześniej pełnił tam funkcję sekretarza gminy. 

Warto przypomnieć, że podczas kampanii wyborczej w 2018 roku, Kulczyński wielokrotnie chwalił zasługi kumpli ze Ścinawy. 

Teraz prokuratura i CBA zainteresowały się Stasiakiem. W zawiadomieniu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Dariusza Stasiaka czytamy:

"Mogło polegać na tym, że jako radny województwa dolnośląskiego złożył nieprawdziwe oświadczenie majątkowe, zaniżając lub ukrywając osiągnięte dochody". 

Organy ścigania, tematem zainteresował Paweł Kowalski, przedstawiciel stowarzyszenia Lepsza Ścinawa, który przeanalizował oświadczenie majątkowe Stasiaka z grudnia 2018 r. Radny wpisał w nim: dom o pow. 200 m kw. o wartości 400 tys. zł i mieszkania: o pow. 42 m kw. o wartości 300 tys. zł, kolejne  - o pow. 46 m kw. o wartości 370 tys. zł z miejscem postojowym i o pow. 35 m kw. o wartości 208 tys. zł również z miejscem postojowym. - donosi Gazeta Wyborcza. 

Jednym słowem, Stasiak w oświadczeniu majątkowym wykazał nieruchomości, ale nie ujawnił, za co je kupił.

I tak dwa ostatnie lokale, kosztujące łącznie 611 tys. zł "zostały  - jak Kowalski napisał w doniesieniu do CBA - nabyte aktem notarialnym z 31 grudnia 2018 r., a wpisu do księgi wieczystej dokonano 27 lutego 2019 r. - bez korzystania ze środków zewnętrznych - jako że brak informacji o zaciągniętym na ten cel kredycie". Jak czytamy dalej w doniesieniu 
"Biorąc pod uwagę dochód za lata 2017 - 2018 niemożliwe byłoby zakupienie obu nieruchomości za gotówkę" - uważa przedstawiciel Lepszej Ścinawy.

Jak przypomina Gazeta Wyborcza - Stasiak po ostatnich wyborach samorządowych, obejmując mandat radnego wojewódzkiego, nie wykazał w oświadczeniu żadnych oszczędności. Wpisał w nim 205 tys. zł z umowy o pracę i kredyt odnawialny na 60 tys. zł. 

Można stwierdzić, że Stasiak był "rekinem biznesu" albo po prostu ma dobrych kumpli, którzy tak jak Kulczyński sypną niezłą kasą. 

Nikt z Chocianowa nie zna zasług Stasiaka dla gminy, ale on miesięcznie od kwietnia 2019 roku z gminy dostawał 9 430 zł brutto (dla porównania pensja Kulczyńskiego, to 9 663 zł brutto). Za co? Zakres jego obowiązków nie był obszerny, a należały do nich usługi doradcze z zakresu: analiza możliwości pozyskiwania środków zewnętrznych, następnie prowadzenie i rozliczanie inwestycji gminnych z pozyskanych środków czy strategii rozwoju gminy. 

I myli się ten, kto twierdzi, że Stasiak urabiał się po łokcie siedząc na Ratuszowej 10 w Chocianowie. Komfort portfela równał się komfortowi pracy kumpla Kulczyńskiego. Stasiak mógł świadczyć usługi na odległość. 

Staraliśmy się dowiedzieć w Urzędzie Miasta i Gminy jakie kompetencje ma Stasiak, który z początkiem 2019 roku dostawał gminne pieniądze. Jak się okazało 

Dokumenty dotyczące kompetencji Pana Stasiaka były przedstawione przed podpisaniem niniejszej umowy i nie podlegają archiwizacji bądź przechowywaniu przez urząd. - czytamy w odpowiedzi Piotra Gruszki.

Tak więc nikt się nie dowie, czy podpisując umowę ze Stasiakiem przeważyły kompetencje czy znajomości. 

Pierwsza umowa ze Stasiakiem 

Po dwóch miesiącach, kolejna umowa z większym wynagrodzeniem