Tomasz K., burmistrz Chocianowa, został oskarżony o prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości, groźby wobec funkcjonariuszy policji oraz ich znieważenie. Sprawa budzi poważne kontrowersje, zwłaszcza że przedstawiciele urzędu miasta odmawiają jakiegokolwiek komentarza.
Incydent miał miejsce w poniedziałek o godzinie 17:00 na skrzyżowaniu ulic Jana Pawła II i Krupińskiego w Lubinie. Tomasz K., kierując swoim Porsche, najechał na stojącego na światłach Mercedesa. Poszkodowany kierowca Mercedesa natychmiast zauważył, że Tomasz K. jest prawdopodobnie pod wpływem alkoholu i powiadomił policję. Jego podejrzenia potwierdziły zarówno nagrania z miejskiego monitoringu, jak i dalsze dochodzenie.
Podczas interwencji Tomasz K. okazał się nie tylko nietrzeźwy, ale również agresywny wobec funkcjonariuszy. Mężczyzna groził policjantom, znieważał ich słowami wulgarnymi i próbował wymusić przerwanie wykonywanych przez nich czynności. Odmówił także poddania się badaniu alkomatem, co wymusiło przewiezienie go do szpitala w celu przymusowego pobrania krwi. „Zatrzymany 39-latek groził interweniującym policjantom, znieważał ich i żądał zaniechania czynności służbowych. Odmówił badania na zawartość alkoholu, co zmusiło nas do zastosowania procedur medycznych” – powiedział st. asp. Krzysztof Pawlik z Komendy Powiatowej Policji w Lubinie.
Badanie krwi wykazało, że Tomasz K. miał 2,6 promila alkoholu. Został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu, a jego samochód odholowano na policyjny parking. Postawiono mu zarzuty prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości, za co grozi do trzech lat więzienia, a także gróźb bezprawnych i znieważenia funkcjonariuszy, co również zagrożone jest karą do trzech lat pozbawienia wolności. Pomimo poważnych zarzutów, Tomasz K. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Został zwolniony do domu po przesłuchaniu, które odbyło się w obecności jego obrońcy.
Sprawa Tomasza K. stała się tematem licznych spekulacji i komentarzy w lokalnej społeczności. Zarzuty postawione burmistrzowi podważają jego reputację i mogą wpłynąć na jego dalsze pełnienie funkcji publicznej. Decyzje w tej sprawie będą jednak zależały od dalszych działań wymiaru sprawiedliwości.